AI dla Milionów, nie Dla Milionerów!

Jeżeli mamy wybrać jeden temat w sferze pracy który będzie kluczowym punktem dyskusji w nadchodzących latach, będzie to niemal na pewno Sztuczna Inteligencja.

Ostatnie miesiące pokazały nam, że rozwój tej technologii (która, na nasze szczęście, na ten moment nie jest książkowym przykładem sztucznej inteligencji, a raczej nosi taką nazwę) postawi nas jako społeczeństwo na kolejnym rozwidleniu dróg. Tak jak postawiła nas przed tym niegdyś rewolucja przemysłowa i tak jak 20+ lat temu postawił nas przed nią internet.

Nie ukrywam, że jako copywriter z zawodu mam dziwną relację z SI. Z jednej strony jej możliwości i to jak może mi ułatwić pracę mnie fascynuje (zresztą, z rozwiązań SI korzystam w tym zakresie nie od dziś), z drugiej, jest tam gdzieś taki egzystencjalny lęk, “a co jeżeli mnie zastąpi?”

Zastąpić, raczej na razie nie zastąpi. Ale wpłynie na pracę. Moją, twoją i twoich znajomych. Ba, może na niektórych już wpływa. Co raz więcej przedsiębiorstw zwraca się do tego wirtualnego konsultanta o pomoc w zarządzaniu pracą, tworząc algorytmy które zmniejszają im koszty i przyśpieszają procesy. W partyjnym stanowisku dotyczącym algorytmizacji (link do pełnego stanowiska w komentarzu) zadajemy takie pytanie:

“Wyobraź sobie, że firma w której pracujesz analizuje ruchy myszki monitorując jak długo i intensywnie pracujesz albo sprawdza twoje kontakty z zakładowym związkiem zawodowym. Wyobraź sobie, że twój grafik, a nawet stawka godzinowa, są codziennie “optymalizowane” poprzez algorytm w zależności od obrotów lub ruchu w sklepie – o tym, o której i za ile pójdziesz jutro do pracy dowiesz się dopiero dzisiaj. Wyobraź sobie, że w ramach rekrutacji wymaga się od ciebie włączenia kamery w celu np. analizy twoich emocji lub prosi o podanie wrażliwych, osobistych danych, które będą analizowane przez sztuczną inteligencję w nieznany ci sposób. Czy zgadzasz się na zbieranie takich danych w sytuacji w której bardzo zależy ci na pracy?”

Ja tego pierwszego nie muszę sobie wyobrażać – pracowałem w miejscu które analizowało moje ruchy myszką i robiło screenshoty. Nic mnie w życiu tak nie wypaliło jak świadomość tego, że nawet wykonawszy wszystkie zadania które zaplanowałem sobie na dzień, byłem przez algorytm flagowany jako “leniwy” bo moje ruchy myszką były ograniczone (od zawsze pracowałem raczej w krótkich, intesywnych seriach). A tamten algorytm był bardzo prosty i mało subtelny, bo nie sprawdzał jeszcze jakie to ruchy, nie był nadmiernie analizowany. Teraz, rok później, przeskoczyliśmy na kolejny poziom.

Nie jest to wina samej Sztucznej Inteligencji, ta technologia sama w sobie może nam bardzo pomóc. Ostatnio oszczędziła mi kilka godzin roboty w przepisywaniu transkryptu wideo – przerzuciłem go najpierw przez zautomatyzowany system YouTube’a, potem poprosiłem Chat GPT o dodanie znaków interpunkcyjnych i voila, mi zostały tylko małe i przyjemne poprawki. Nie mam talentu graficznego, a potrzebuję ilustracji do artykułu? Midjourney i do przodu!

Jednak, jak pokazują ostatnie miesiące, w złych rękach może być niebezpiecznym narzędziem. Czy to Buzzfeed, który zdecydował zwolnić większość swoich pracowników, bo stwierdził, że SI skutecznie ich zastąpi, czy to MSG, spółka która używa sztucznej inteligencji i rozpoznawania twarzy, żeby zastraszać krytyków jej prezesa i właściciela New York Knicks, Jamesa Dolana (serio!), czy w końcu Amazon, który używa podobnych narzędzi by śledzić pracowników, a w Stanach nawet utrudniać uzwiązkowienie.

Niestety, jako świat i tym bardziej jako państwo, wjechaliśmy na Dziki Zachód technologii i musimy już teraz zacząć rozmawiać o tym, jak uregulować chaos który niedługo nastąpi, tak, żeby ta technologia służyła przede wszystkim milionom, a nie milionerom.

Jak chronić te interesy? Tutaj znowu odniosę się do naszego stanowiska w kwestii algorytmizacji:

“Naszym celem powinny być działania porządkujące obszar od strony prawnej i działania wyprzedzające skutki, które negatywnie wpływają na środowisko pracy. Działania profilaktyczne ściślej chronią osoby pracujące niż działania naprawcze. Tylko w ten sposób można ograniczyć dehumanizację pracy, wynikającą z zarządzania algorytmicznego.”

Marzy mi się świat w którym SI jest wykorzystywane do ulepszania sieci transportu zbiorowego, albo do dalszego skracania czasu pracy, czy do ułatwiania życia osobom z niepełnosprawnościami. Niestety wiem, że równie dobrze SI może zostać wykorzystane do wyciśnięcia z każdego pracownika każdej dupogodziny możliwej, koordynowania dezinformacji i nadużywania przez wielkie korporacje praw autorskich.

Nie możemy czekać. Rozmawiać o tym jak przybliżyć sceniarusz A i oddalić scenariusz B, musimy już teraz. Tak, żeby SI/AI było dla Milionów nie dla Milionerów!